Panie przewodniczący, jakie refleksje po marszu w minioną niedzielę?
Takie budujące. Warto było. Rzeczywiście to robiło wrażenie. Jako przewodniczący organizowaliśmy wiele marszy w latach 2016, 17 i 18. Głównie one dotyczyły obrony praworządności, Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego. I rzeczywiście było wiele, wiele osób i ta organizacja była taka bardzo, bardzo dobra. Uczyliśmy się robić te demonstracje. Ale żadna wcześniejsza nie jest porównywalna z tym, co było teraz, w ostatnią niedzielę. Było naprawdę bardzo, bardzo dużo osób. Zaskakująca liczba i warszawiaków, i przyjezdnych, i bardzo dobra atmosfera, taka bardzo pozytywna.
Jak pan mówi o liczbach, to czy wy się już liczyliście ostatecznie? Bo ja próbuję od wczoraj ustalić w zasadzie, ile tych osób było w stolicy kraju, no i w zależności od tego, po które medium sięgam, to wtedy mam wyniki. On się skrajnie potrafi różnić od siebie. Czy pan policzył już?
Mniej więcej, bo to oczywiście są szacunki, ale te informacje podawane przez policję to jest żart. Ja pamiętam te nasze największe demonstracje w 2017 roku w obronie Trybunału i Sądu Najwyższego, no i było wtedy 200 tysięcy ludzi. Wyszliśmy i kończyliśmy ją na placu Piłsudskiego.
Źródło i cała rozmowa: radiowroclaw.pl